Orzeł Lubla - Zorza Łęki Dukielskie 3:0
Bramki: K.Urbanek, A.Urbanek, Surma.
Skład: Bysiewicz - G.Janas, Kalityński, Hap, Hendzel - Surma, Ziobrowski, Łukaczyński, K.Urbanek - S.Majewski, M.Majewski oraz Lorenc, Lubaś, Frodyma, Sułkowski, Szot, A.Urbanek.
W meczu VIII kolejki wygrywamy na wyjeździe z tamtejszą Zorzą. Murawa w Łękach tego dnia była typowo jesienna,stąd ciężko było o ładne rozgrywanie piłki. Sam mecz nie należał więc do tych najbardziej ciekawych. Wychodzimy na prowadzenie już w 5 min, za sprawą Konrada Urbanka,który wydawałoby się podjął bardzo złą decyzję, oddając strzał z 30 metrów. W konsekwencji jednak Konrad uderza bardzo mocno z woleja,dodatkowo piłka nabiera dużej rotacji i wpada pod samą poprzeczkę. Bramkarz gospodarzy nie miał w tej sytuacji nic do powiedzenia. Po tej bramce miejscowi ruszyli do ataku, starając się jak najszybciej strzelić bramkę wyrównującą. Nasza drużyna była wówczas ustawiona nisko,czekając na kontry,z których jednak nie wiele wynikło. Po jednym strzale gości Bysiewicz popisuje się fantastyczną interwencją i ratuje nas od utraty bramki. Do końca pierwszej połowy widzieliśmy dużo walki z jednej i drugiej strony ,jednak brakowało klarownych sytuacji. Po zmianie stron goście znów postawili wszystko na jedną kartę i ruszyli do ataku, my natomiast cały czas solidnie w obronie. W jednej z akcji na skrzydle urwał się starszy z braci Majewskich,wpadł w pole karne, pomyślnie położył 2 obrońców rywala,jednak w ostatniej fazie zabrakło szczęścia i piłka wylądowała jedynie na poprzeczce miejscowych. W kolejnych akcjach gospodarze zbliżyli się nieco do naszej bramki lecz przy dwóch groźnych strzałach w kierunku naszej bramki, znów bezbłędnie zachował się Bysiewicz. Końcówka meczu podobna do tej z pierwszej odsłony. Kiedy wydawało się ,że już do końca wynik meczu się nie zmieni i mecz zakończy się jednobramkowym prowadzeniem skrzydłem popędził A.Urbanek, pokręcił się w rogu 16, zbiegł w kierunku środka bramki i wpakował piłkę w boczną siatkę,dając nam dwie bramki przewagi w końcówce. Dwie minuty później piłkę na wysokości naszego pola karnego przejął Surma. Przeszedł kilku rywali,zagrał do Michała Majewskiego,a ten zwrotną piłką wypuścił Surmę za linię obrony rywala. Kamil pognał w kierunku bramki ,położył bramkarza i wpakował piłkę do pustej bramki. Do końca meczu nie działo się już nic ciekawego.
Cieszy bardzo postawa całej drużyny,która pokazała charakter i chyba znowu łapie wiatr w żagle po nieco słabszym początku rundy. Warte odnotowania jest również to,że w tym meczu nie straciliśmy żadnej bramki,a to zasługa całej drużyny, która zagrała solidne spotkanie. Do końca rundy jeszcze sporo meczów i okazji na zdobycie kolejnych cennych punktów. Najbliższa okazja już za tydzień na własnym stadionie z Naftą Chorkówka.
...