Orzeł Lubla - Wisłoka Nowy Żmigród 4:1 (1:0)
Hendzel, Łukaczyński x2, Hap
ORZEŁ: Ciszewski- Janas(85' Mokrzycki), Macek, Szot, Hap - Ziobrowski, Czernicki(20' Szydło), Hendzel(60' Darek Koś), Łukaczyński(65' Kowalski) - Majewski, M. Lorenc(80' Żurowski)
Żółte kartki:
55' Hendzel-"Nierozważny atak nogami na nogi przeciwnika"
59' Młynarczyk -"Nierozważny atak nogami na nogi przeciwnika, przerwanie korzystnej akcji"
89' Mokrzycki -"Nierozważny atak nogami na nogi przeciwnika"
92' Kurczaba-"Niesportowe zachowanie - sugerowanie sędziemu pokazania żółtej kartki przeciwnikowi"
Asysty: M. Lorenc, Macek
Widzów: 200
Sędziowali: Jakieła, Mroczka, Solecki J.
Był to najlepszy mecz jaki do tej pory zagraliśmy, co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości. Od początku spotkania każdy był maksymalnie skupiony na meczu co ostatecznie przyniosło korzyść. Pozytywnie zaskoczyli nas kibice, którzy przygotowali specjalny transparent i zawiesili go nad bramką (chyba pomógł, bo widząc go w drugiej połowie zdobyliśmy 3 bramki) z napisem: "Może dziś w okręgówce przez was nie gramy ale waszą historię pamiętamy!!! 07.07.2013". Wisłoka zlekceważyła plakat (drwiąco się uśmiechali) i nasz zespół patrząc na słabe wyniki jakie zdobywaliśmy początkiem rundy i się przejechali. W pierwszej połowie gra była wyrównana, ale to my otworzyliśmy wynik za sprawą Krzyśka Hendzla po prostopadłym podaniu Marcina Lorenca. W drugiej połowie zaczęliśmy znacznie przewyższać przeciwnika w konstruowaniu składnych akcji oraz w odbiorze piłki. Trener przed meczem wspomniał, że dawno nie wykorzystaliśmy stałego fragmentu gry w postaci rzutu rożnego czy też nie przeciętnego rzutu z autu Kamila Macka. I ów udało się po rzucie wspomnianego Kamila umieścić piłkę w siatce za sprawą Łukaczyńskiego, który tylko dołożył nogę. Kolejne dwa gole padły o dziwo z wolnych, najpierw szczęśliwie zakończył się strzał Mateusza Hapa. Bramkarz nie popisał się i mając piłkę w "koszyczku" wypuścił ją między nogami sprawiając nam jak i kibicom radość. Później świetnym strzałem popisał się trener naszej ekipy, mieszcząc piłkę tuż przy słupku na niewygodnej dla bramkarza wysokości. Niestety tradycyjnie straciliśmy bramkę tym razem poprzez złe ustawienie w środku pola. Zdobywcą honorowej bramki dla przyjezdnych był Karol Klich. Mecz stał na wysokim poziomie, walka, składne akcje mogły się podobać. Dziękujemy kibicom za wierne wspieranie naszej drużyny, w tym spotkaniu macie bardzo duży udział. Jest to nasze trzecie zwycięstwo z rzędu i wierzmy, że ta dobra passa potrwa jak najdłużej. Do boju Orzełek !!!