Orzeł Lubla - Polonia Kopytowa 2:4 (2:1)
S. Majewski 24' - karny, 45' - wolny - Munia 35' 75', Kułak 71', Tłuściak 84' - karny
ORZEŁ: Ciszewski - Żurowski, Hap, Szot, Janas - Darek Koś (80' Szopa), Dawid Koś, Hendzel (60' Ziobrowski), Czernicki, Lorenc - S. Majewski
SĘDZIOWALI: Olbrycht, Kubit, Bliźniak
ŻÓŁTE KARTKI: Lorenc, Szopa
WIDZÓW: 150
W 3. kolejce o mistrzostwo A klasy sezonu 2013/14, nasi przegrali na własnym obiekcie z Polonią Kopytowa 2:4 (2:1). Obydwie bramki dla naszej drużyny zdobył dzisiaj Sławek Majewski.
Do tej pory w spotkaniach z Kopytową nie odnieśliśmy porażki, a dwa spotkania na własnym boisku zdołaliśmy wygrać. Jednak tym razem Kopytowa wzięła srogi rewanż na naszym zespole. Goście od początku dominowali i stwarzali sobie sytuacje do zdobycia bramki, natomiast nasz zespół nie mógł skonstruować składnej akcji. Nie radziliśmy sobie zwłaszcza w środku pola, gdzie mnóstwo było strat i niedokładności. Dwa razy z dystansu próbował kapitan przyjezdnych lecz jego strzały mijały światło bramki. Choć Polonia przeważała, to nam udało się zdobyć pierwszą bramkę. Ewidentnie faulowany w polu karnym zostaje Czernicki, a pewnym egzekutorem rzutu karnego okazuje się Sławek Majewski. Po zdobyciu bramki nasza drużyna jakby się obudziła i zaczęła grać w piłkę. Sytuacji san na sam nie wykorzystał Lorenc, jego strzał zdołał obronić bramkarz gości. Pod naszą bramka działo się zdecydowanie więcej, lecz zawsze jakoś radziła sobie nasza defensywa. Aż do 35 minuty, kiedy po naszym rzucie rożnym goście wychodzą z szybka kontrą. Damian Tłuściak dobrym podaniem obsługuje swego partnera, po czym ten uderza nie do obrony. Po bramce wyrównującej działo się już niewiele. Tuz przed końcem pierwszej połowy obrońcom urywa się Sławek Majewski, po czym zostaje sfaulowany będąc sam przed bramkarzem, sędzia pokazuje tylko żółtą kartkę obrońcy gości. Do piłki ustawionej ponad dwadzieścia metrów od bramki podchodzi sam poszkodowany i pakuje futbolówkę pod poprzeczkę i znów wychodzimy na prowadzenie. Po zmianie stron nasza gra wyglądała już lepiej. Zaczęliśmy stwarzać groźne sytuacje. Tuz po wejściu na boisko świetne podanie dostaje Marek Ziobrowski, lecz będąc sam przed bramkarzem uderza nad poprzeczką. Dobrą okazję miał też nasz najlepszy strzelec, lecz uderzył nieznacznie obok bramki. Sygnałem ostrzegawczym dla naszej drużyny powinien być strzał głową jednego z zawodników Polonii, w tej sytuacji dobrze zachował się nasz bramkarz, który w ładnym stylu wybronił to uderzenie. Chwile później znowu strzał głową Tłuściaka, lecz tym razem piłka mija światło bramki. Jak mówią do trzech razy sztuka i właśnie po trzecim strzale głową gości mamy remis. Biernością w tych sytuacjach wykazywała się nasza obrona, ale to nie było wszystko. Po rzucie rożnym obrońcom urywa się Munia i skacząc najwyżej umieszcza piłkę w okienku naszej bramki. Po stracie tych goli Orzeł jakby stracił wiarę w zwycięstwo. Przed końcem spotkania nasza obrona popełnia kolejny wielki błąd, a próbujący ratować sytuację Szot fauluje w polu karnym. Jedenastkę na bramkę ładnym strzałem zamienia Damian Tłuściak. Choć do końca staraliśmy się o choćby kontaktową bramkę, Polonia mądrze się broniła i dowiozła korzystny rezultat do końca, będąc w tym spotkaniu drużyną lepszą.
Bardzo szkoda takiej porażki, mimo korzystnego rezultatu do przerwy nie udało nam się zdobyć choćby punktu. Gra była słaba, a Kopytowa obnażyła nasze słabe strony. Należy jak najszybciej zapomnieć o tej porażce i skupić się na kolejnych meczach. Potencjał naszej młodej drużyny jest naprawdę duży i udowodnijmy to na boisku. Treningi w tym tygodniu we wtorek o 18:30, oraz w piątek o godzinie 18:00!