Ostoja Kołaczyce - Orzeł Lubla 0:0 (0:0)
ORZEŁ: Ciszewski - Żurowski, Hap, Szot, Janas - Darek Koś, Bracik (76' Dawid Koś), Hendzel (72' Ziobrowski), Czernicki (85' Mokrzycki), Lorenc - S. Majewski
SĘDZIOWALI: Cysarz, Szczurek, Jastrzębski
ŻÓŁTE KARTKI: Czernicki, Hap, Lorenc
WIDZÓW: 150
W 2. kolejce o mistrzostwo A klasy sezonu 2013/14, nasi bezbramkowo zremisowali na wyjeździe z Ostoją Kołaczyce.
Skład na czwartkowe spotkanie był niemalże identyczny jak w spotkaniu z Faliszówką, jedynie pozycjami zamienili się Sławek Majewski z Dawidem Czernickim. Początek meczu był dość spokojny. Nasi długo utrzymywali się przy piłce, a ekipa gospodarzy niezbyt kwapiła się, żeby nam ją odebrać. Ustawiony na własnej połowie zespół z Kołaczyc mądrze bronił dostępu do własnej bramki. Pierwszą dobrą okazję stworzył nasz zespół, lecz Czernicki zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i obrońcy wybili mu piłkę. Później szczęścia próbował Lorenc, lecz jego strzał zza szesnastki pewnie wybronił Poziemski. Gospodarze starali się grać głównie na swoich napastników, lecz nasza formacja defensywna wywiązywała się ze swoich obowiązków. Spotkanie było dość wyrównane, ale bardziej klarowne sytuacje w pierwszej odsłonie meczu stworzył nasz zespół. Najlepszą zmarnował Darek Koś, który uderzył futbolówką w poprzeczkę. Na kwadrans przed zakończeniem pierwszej części spotkania na strzał zdecydował się Sławek Majewski. Najlepszy strzelec poprzedniego sezonu mocno przymierzył pod poprzeczkę bramki miejscowych z około 25 metrów, lecz kapitalną paradą popisał się bramkarz, który sparował piłę na rzut rożny. Najgroźniej w naszym polu karnym było po stałych fragmentach, lecz czujnie grała nasza defensywa. Najlepszą sytuację na otworzenie wyniku miał wprowadzony jeszcze w pierwszej połowie Szarek, który uprzedził Janasa w polu karnym, lecz jego strzał minął światło bramki. Po zmianie stron obraz gry nie uległ diametralnej zmianie, znów dużo walki w środkowej strefie boiska. Dwa razy zakotłowało się w polu karnym Ostoi, lecz nikt nie potrafił skierować piłki do siatki. Z wolnego próbował zagrozić naszej bramce Wojdyła, lecz na posterunku był Ciszewski. Ten sam zawodnik mógł chwilę później wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, lecz po dośrodkowaniu uderzył głową z pięciu metrów wprost w naszego bramkarza. Z dystansu starali się Bracik, oraz wprowadzony chwilę wcześniej Ziobrowski, lecz nikt z naszych nie potrafił dobić piłki po niepewnych interwencjach Poziemskiego. Po dobrym zwodzie uderzył z dystansu Majewski, lecz piłka nieznacznie minęła światło bramki. Mocno cofnięci gospodarze dowieźli korzystny rezultat do końca, choć mogli pokusić się nawet o zwycięstwo. Mieli ku temu okazję w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Z rzutu wolnego z około 20 metrów próbował Szarek, lecz jego strzał na rzut rożny zdołał wybić Ciszewski, a sędzia zakończył mecz.
Cieszy, że udało się zagrać na zero z tył, natomiast martwi po raz kolejny skuteczność. Ostatni ligowy mecz, w którym nie udało nam się zdobyć bramki miał miejsce 19 sierpnia ubiegłego roku, a więc 361 dni temu. Należy cieszyć się z jednego punktu, lecz przy odrobinie szczęścia mogliśmy wrócić z kompletem "oczek". Kolejne spotkanie już w niedzielę, na własnym stadionie podejmiemy Polonię Kopytowa.