Wisłok Krościenko Wyżne - Orzeł Lubla 2:1 (2:0)
Supel 16', Bazentkiewicz 23' - S. Majewski 82'
ORZEŁ: Ciszewski - Janas, Żurowski, Hap, Macek - Ochałek (46' Koś), Bracik (46' Ziobrowski), Czernicki, Lorenc, S. Majewski - M. Majewski
SĘDZIOWALI: Cysarz, Guzik, Szczurek
ŻÓŁTE KARTKI: Żurowski, M. Majewski
WIDZÓW: 100
W XXVI kolejce o mistrzostwo A klasy sezonu 2012/13, nasi przegrali na wyjeździe z Wisłokiem Krościenko Wyżne 1:2 (0:2). Jedyną bramkę dla naszego zespołu zdobył Sławek Majewski.
W najwcześniej rozegranym spotkaniu A klasy, nasza drużyna musiała przełknąć gorycz porażki. Mimo, że GKS nie był drużyną dużo lepszą, to na pewno mającą więcej szczęścia. Początek spotkania i od razu świetna okazja dla Orła. Doskonałe prostopadłe podanie otwiera Michałowi Majewskiemu drogę do bramki, niestety w dobrej okazji uderza wprost w bramkarza gospodarzy. Mecz od pierwszych minut był bardzo ciekawy. Obydwie drużyny walczyły na boisku z wielkim zaangażowaniem i chęcią zwycięstwa. W pierwszym kwadransie nasi dwa razy popełnili błąd w rozegraniu pod swoją bramką, na szczęście bez większych konsekwencji. Jak to mówią do trzech razy sztuka... kolejne złe wybicie jednego z naszych obrońców przejmuje pomocnik miejscowych, po czym natychmiast zagrywa na wolne pole do Supela, a ten w sytuacji sam na sam umieszcza piłkę w siatce. Nie minęło kilka minut, a było już 2:0 do gospodarzy. Bierność naszych defensorów bezlitośnie wykorzystuje Bazentkiewicz, który nieatakowany przed polem karnym decyduje się na strzał i piłka wpada tuż przy słupku bramki. Taki obrót spraw podciął nieco skrzydła naszym, którzy dopiero po kilku minutach zaczęli grać dobrze. Nasi próbowali wszelkimi sposobami dostać się pod bramkę przeciwnika, lecz zdecydowanie grający piłkarze z Krościenka rzadko się mylili. Dobrą okazję miał Sławek Majewski, lecz jego strzał pewnie wyłapał Bargiel. Gospodarze często dochodzili do pozycji strzeleckich, lecz ich strzał były dalekie od ideału. Po zmianie stron, nie mając nic do straszenia zaczęliśmy śmielej atakować, lecz obrońcy gości prostymi sposobami ekspediowali piłkę na naszą połowę. Nad stadionem w Krościenku Wyżnym przeszła gwałtowna ulewa, murawa nasiąkła wodą i kilka razy piłkarze mieli problem z opanowaniem futbolówki. Ciekawostką może być fakt, ze w barwach GKS-u 55 minut rozegrał Artur Szelc - sędzia, który kilka razy sędziował nasze mecze. Gospodarze nieco się cofnęli, czekając na kontrataki, po jednym z nich mogli podwyższyć, lecz nasz bramkarz był na posterunku. Groźnie w naszej szesnastce było głównie po stałych fragmentach, lecz nasi obrońcy kilka razy zażegnali niebezpieczeństwo. Z każdą minutą miejscowi grali coraz bardziej na czas, a nasi nie mogli znaleźć recepty na bramkarza. Udało się to dopiero w 82 minucie. po Podaniu Marcina Lorenca, Sławek Majewski minął jednego z obrońców, po czym uderzył w stronę bramki, piłka po kontakcie z murawą nabrała wielkiego poślizgu i znalazła się w siatce. Do końca walczyliśmy choćby o jeden punkt. Po raz kolejny uderzał młodszy z braci Majewskich, lecz jego mocny strzał przeszedł tuż nad poprzeczką. Tuż przed końcem spotkania futbolówki w polu karnym nie opanował Czernicki, gdyby to zrobił byłby sam przed bramkarzem. Miejscowi wykorzystywali zmiany, a w ostatniej minucie mieli jeszcze rzut wolny na szesnastym metrze, mogli podwyższyć, lecz ich strzał obronił Ciszewski.
Gospodarzom gratulujemy zwycięstwa, bo bez wątpienia rozegrali dobre spotkanie. Nam pozostaje zapomnieć o tym meczu i skupić się na kolejnych. Dziękujemy wszystkim za zaangażowanie i walkę na boisku. W niedzielę wracamy na własny stadion i powalczymy o zwycięstwo w meczu ze Zręcinem.