Orzeł Bieździedza - Orzeł Lubla 0:1 (0:0)
Szot 68'
ORZEŁ: Ciszewski - Janas, Żurowski, Szot (73' Hap), Macek - Ochałek (78' Koś), Bracik, Czernicki, Lorenc, S. Majewski - M. Majewski
SĘDZIOWALI: Szczepanik M., Jagieła, Kielar
ŻÓŁTE KARTKI: -
WIDZÓW: 200
W XXV kolejce o mistrzostwo A klasy sezonu 2012/13, nasi wygrali na wyjeździe z Orłem Bieździedza 1:0 (0:0). Jedyną bramkę dla naszego zespołu zdobył Artur Szot.
Warunki do gry dzisiejszego dnia były wręcz idealne. Kilka godzin przed meczem padał deszcz, przez co murawa była bardzo przyjemna, a w trakcie samego spotkania świeciło słońce. Nasza drużyna przystąpiła do spotkania w najmocniejszym aktualnie składzie. Wiedzieliśmy, że trzeba przerwać złą passę i wrócić na właściwe tory. Spotkanie w pierwszych minutach toczone było w wolnym tempie, żadna z drużyn nie chciała się otworzyć, a sytuacji nie było zbyt wiele. Pierwszą klarowną okazję stworzyli gospodarze, lecz strzał Palucha z głowy minął nieznacznie bramkę. Później dwie okazje do otworzenia wyniku spotkania miała nasza drużyna, lecz w zamieszaniu pod bramką rywala dwukrotnie nie udało się wepchnąć piłki do siatki. Miejscowi stwarzali sobie dobre okazje zwłaszcza po stałych fragmentach gry. Dwukrotnie po rzutach rożnych obok naszej bramki uderzał grający trener gospodarzy. Dobrą okazję miał Michał Majewski po prostopadłym podaniu swojego brata, lecz dobrym wyjściem z bramki popisał się Cyran, który wywalczył wznowienie gry od bramki. Z rzutu wolnego próbował Sławek Majewski, lecz bramkarz gospodarzy sparował uderzenie na rzut rożny. Rzuty wolne bite przez Wojdyłę, na nasze szczęście, trafiały w mur. Dwa celne strzały oddali Biernacki i Sienicki, pierwszy z nich z kłopotami na rzut rożny wybił nasz bramkarz, natomiast przy drugim uderzeniu Ciszewski złapał piłkę na raty. Pierwsza połowa była wyrównana i trudno wskazać było drużynę dominującą. Po zmianie stron gra obydwu drużyn wyglądała nieco lepiej. Gospodarze stworzyli sobie dwie naprawdę dobre sytuacje. Najpierw po strzale głową Wojdyły z okolic piątego metra, nasz bramkarz popisał się dobrą interwencją, wybijając piłkę w ostatnim momencie do boku. Druga sytuacja to rajd Wilisowskiego i uderzenie z okolic 20 metra. Piłkę zmierzającą w górny róg bramki, w ładnym stylu na rzut rożny sparował Ciszewski. Nasi stwarzali najlepsze okazje po rajdach skrzydłami. lecz zawsze brakowało dobrego wykończenia. Z szesnastu metrów próbował młodszy z braci Majewskich, lecz Cyran pewnie złapał piłkę. Ta akcja na którą czekaliśmy miała miejsce w 68 minucie spotkania. Z rzutu rożnego w pole karne dośrodkował Lorenc, wprost na głowę Szota , któremu nie pozostało nic innego jak umieścić piłkę w siatce. Od tego momentu na boisku zaczęły mnożyć się głupie faule, po których sędzia ani razu nie pokazał kartki. Nasz imiennik z Bieździedzy próbował wrzutek w pole karne, lecz dobrze interweniowała nasza obrona, bądź Ciszewski pewnie łapał piłkę. Do końca wynik nie uległ zmianie, choć w ostatniej minucie mieliśmy doskonałą okazje do podwyższenia, wychodząc trzech na jednego nie potrafiliśmy w odpowiedni sposób wykończyć akcji, a dokładniej strzał Michała Majewskiego bez problemów obronił Cyran. Po ostatnim gwizdku głównego arbitra Mogliśmy świętować zwycięstwo na boisku lidera.
Chyba w najlepszym możliwym momencie przyszło długo wyczekiwane zwycięstwo. Jedna bramka zaważyła o końcowym wyniku. W końcu zagraliśmy na zero z tył. Dzisiaj cała drużyna rozegrała dobre spotkanie i należą się jej brawa. Każdy walczył ze wszystkich sił, tak grającego Orzełka chcielibyśmy oglądać. Co ciekawe jesteśmy jedyną drużyną w A klasie, której Bieździedza nie zdołała strzelić bramki w dwumeczu. Kolejne spotkanie z Krościenkiem już we czwartek o godzinie 12:00! Trening w tym tygodniu we wtorek o 18:30.