Dwór Kombornia - Orzeł Lubla 3:1 (1:1)
P. Krauz 8', 79', Pluciński 90' - M. Majewski 36'
ORZEŁ: Ciszewski - Janas, Żurowski, Szot, Macek - Ochałek (65' Ziobrowski), Bracik, Czernicki (85' Koś), Lorenc, S. Majewski - M. Majewski
SĘDZIOWALI: Lutecki, Dobosz K. Śmietana L.
ŻÓŁTE KARTKI: Szot, Żurowski, Czernicki
WIDZÓW: 100
W XVII kolejce o mistrzostwo A klasy sezonu 2012/13, nasi przegrali na wyjeździe z Dworem Kombornia 1:3 (1:1). Jedyną bramkę dla naszego zespołu zdobył Michał Majewski.
Pomimo bardzo dobrej gry z naszej strony, przegrywamy na wyjeździe i wracamy do Lubli bez punktów. Nareszcie mogliśmy być szczęśliwi z gry naszej drużyny, która zaprezentowała się naprawdę dobrze w dzisiejszym spotkaniu, niestety zabrakło szczęścia w kilku sytuacjach, a jak wiemy w piłce najważniejsze są strzelone gole i tych więcej mieli dzisiaj piłkarze Dworu. Mecz od początku toczony był w szybkim tempie i widać było, że będzie to bardzo ciekawy pojedynek. Dwie dobre okazje w pierwszych minutach mieli gospodarze, lecz albo uderzali zbyt lekko, albo bronił nasz bramkarz. w pierwszym kwadransie znakomitą okazję miał Orzeł, lecz obrońca gospodarzy dosłownie w ostatnim momencie wybił piłkę z linii bramkowej, przed nadbiegającym Czernickim. Dwór wyszedł na prowadzenie po bardzo dobrym dośrodkowaniu z lewej strony. Najwyżej do piłki wyskoczył Paweł Krauz i precyzyjnym strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Obydwie drużyny w pierwszej połowie stworzyły sobie jeszcze po kilka świetnych okazji pod bramką przeciwnika. Najlepszą okazję na wyrównanie zmarnował Sławek Majewski, który będąc niekryty w polu karnym, uderzył nieczysto i piłka przeleciała daleko obok bramki. Miejscowi w dogodnych sytuacjach nie potrafili uderzyć w światło bramki, lub ich strzały były zbyt lekkie. Nasi wyrównali w 36 minucie. Szybką akcję naszego zespołu precyzyjnym strzałem w sytuacji sam na sam zakończył Michał Majewski, asystę zaliczył Czernicki. Do końca pierwszej połowy mecz toczony był w bardzo dobrym tempie, lecz nikomu nie udało zdobyć się kolejnych bramek. Po przerwie Orzeł od razu ruszył do ataku. Kombornia została zepchnięta do defensywy. Niestety nasi zmarnowali trzy dobre sytuacje w tym fragmencie gry i nadal utrzymywał się remis. Po 15 minutach drugiej odsłony spotkania mogliśmy wyjść na prowadzenie, lecz w wielkim zamieszaniu w polu karnym nie udało wepchnąć się piłki do siatki. Najpierw strzał Michała Majewskiego z wielkim trudem wybronił bramkarz, piłka wróciła do starszego z braci Majewskich, lecz ten nie trafił czysto futbolówki z najbliższej odległości, próbował jeszcze Czernicki, lecz gospodarze wybili piłkę. Później kilka dobrych okazji mieli piłkarze Dworu. Strzał Balawajdera z przewrotki zatrzymał się na słupku, Bajgrowicz przestrzelił z bliskiej odległości, oraz kilka razy dobrymi interwencjami popisał się Ciszewski. W 79 minucie gospodarze znów wyszli na prowadzenie. Bramka bardzo podobna do tej pierwszej. Dośrodkowanie z lewej strony boiska, tym razem na krótki słupek, gdzie znów aktywny jest najlepszy strzelec ligi i mocnym strzałem głową wyprowadza swój zespół na prowadzenie. Nie mając nic do stracenia ruszyliśmy do przodu, lecz defensywa Dworu pewnie przerywała nasza akcję. Nasi odkryli się, a to w ostatniej minucie spotkania zemściło się. Wrzut z autu w pole karne, piłkę Głową! przedłuża strzelec dwóch pierwszych bramek, do nadbiegającego Plucińskiego, który z najbliższej odległości kieruje ją głową do bramki.
Podsumowując zagraliśmy jeden z lepszych meczów w tej rundzie, niestety rezultat nie jest taki jakiego oczekiwaliśmy. Straciliśmy trzy bramki po strzałach głową, co chyba nie zdarzyło nam się nigdy wcześniej. Z gry Orła możemy być zadowoleni, gdyby w parze z tym poszła jeszcze dobra skuteczność, mogliśmy spokojnie wrócić z punktami. Cieszy, że każdy z zawodników walczył z całych sił i zostawił kawał serducha na boisku, jeśli dalej będziemy prezentować takie zaangażowanie jak dzisiaj to o wyniki możemy być spokojni. Naszym przeciwnikom gratulujemy zwycięstwa i udanego rewanżu za rundę jesienną. Szkoda kolejnego meczu bez punktów, ale taki jest futbol, nie zawsze można wygrywać. Najważniejsze, żeby się nie podłamywać i dalej walczyć, by przerwać niekorzystną dla na serię bez wygranej. Kolejne spotkanie już w niedzielę z liderem z Bieździedzy. Trening w piątek o 18:30!