Ostoja Kołaczyce - Orzeł Lubla 1:3 (0:0)
Niklewicz 85' - Czuba - samob. 54', S. Majewski 70', Czernicki - karny 78'
Orzeł: Ciszewski - Janas, Hap, Żurowski, Macek - Bracik (85' Binkowicz), Ziobrowski (46' Koś), Czernicki (80' Hendzel) , Lorenc (76' Szot), S. Majewski (85' Frodyma) - M. Majewski
SĘDZIOWALI: Kopacz, Kijowski, Pikuła
ŻÓŁTE KARTKI: Gancarski - Lorenc, Szot
WIDZÓW: 250
W XIV kolejce o mistrzostwo A klasy sezonu 2012/13, nasi wygrali na wyjeździe z drużyną Ostoji Kołaczyce 1:3 (0:0). Bramki dla naszego zespołu zaliczyli Czuba, po samobójczym trafieniu, Sławek Majewski, oraz Dawid Czernicki z rzutu karnego.
W piękne niedzielne popołudnie przyszło nam się mierzyć, na kołaczyckich Błoniach, z drużyną Ostoji. Choć to Orzeł był faworytem tego pojedynku, wiedzieliśmy że o jakiekolwiek punkty będzie naprawdę ciężko. Doświadczona i poukładana drużyna z Kołaczyc, po ubiegłotygoniowej porażce w derbach, na pewno chciała odbić sobie stratę punktową. Przed niedzielnym spotkaniem piłkarze Ostoji nie mieli zbyt dobrej passy w A klasie, przegrali ostatnie trzy spotkania i ich sytuacja w tabeli nie była rewelacyjna. Obie drużyny spotkanie rozpoczęły dość spokojnie. Podobnie jak przed tygodniem gra w pierwszym kwadransie po prostu się nie "kleiła". Ograniczaliśmy się na posyłaniu długich piłek na naszych zawodników, niestety niewiele z tego wynikało. Gospodarze starali się rozgrywać piłkę po ziemi, lecz brakowało im dokładności, lub ich akcje pewnie przerywała nasza defensywa. Pierwsze 45 mniut spotkania było dosyć słabe. Najlepsze okazje dla naszego zespołu Mieli Czernicki i S. Majewski, pierwszy uderzał po solowej akcji lewą flanka, a drugi z dystansu, lecz ich strzały pewnie bronił Poziemski. Najlepsza okazję na objęcie prowadzenia miejscowi mieli w końcówce pierwszej połowy, po strzale jednego z zawodników piłka odbiła się od poprzeczki i z powrotem wróciła na plac gry. Po zmianie stron zobaczyliśmy już zupełnie innego Orzeka. Podwójnie zmotywowani, w końcu zaczęliśmy grać piłką. Bardzo dobrą zmianę dał Darek Koś, który śmiało operował piłką w środkowej strefie boiska. Zepchnęliśmy miejscowych do defensywy i w 54 minucie w końcu wyszliśmy na prowadzenie. Po dobrej akcji piłkę w polu karnym otrzymuje Marcin Lorenc, już miał uderzać, lecz uprzedził go... defensor Ostoji, który mocnym strzałem wpakował piłkę do własnej siatki, obok bezradnego bramkarza. Orzeł poszedł za ciosem i stwarzał sobie coraz groźniejsze sytuacje. W 70 minucie na 0:2 podwyższył młodszy z braci Majewskich. Ładnym zwodem zmylił obrońcę, po czym uderzył nie do obrony, po dłuższym słupku i piłka zatrzepotała w siatce. Asystę w tej sytuacji zaliczył nasz kapitan. Przyjezdni nie zwalniali tempa i raz po raz było groźnie w "szesnastce" ekipy z Kołaczyc. Kwadrans przed końcem ewidentnie faulowany w polu karnym był Czernicki. Sędzia podyktował rzut karny. Sam poszkodowany podszedł do piłki i pewnym strzałem pod poprzeczkę bramki nie dał żadnych szans bramkarzowi. Choć mieliśmy jeszcze okazję na zdobycie co najmniej jednej bramki, po mocnych strzałach Hendzla i Michała Majewskiego, piłka nieznacznie mijała światło bramki. Co nie udało się naszemu zespołowi, udało się gospodarzom, po będzie jednego z naszych obrońców, do bramki z najbliższej odległości trafia zawodnik Ostoji. Najgroźniej w naszym polu karnym było po stałych fragmentach, lecz zawsze nasi zawodnicy potrafili znaleźć sposób, by wyekspediować futbolówkę, zmniejszającym tym samym zagrożenie. Na więcej nie było już stać tego dnia dziewiątego zespołu w tabeli i nasza drużyna mogła cieszyć się z kolejnego wyjazdowego kompletu punktów. Warto wspomnieć, że po długiej przerwie, spowodowanej wyjazdem za granicę, do naszego zespołu powrócił Kamil Binkowicz, który dał próbkę swoich możliwości w końcówce spotkania, pokazując jak wartościowym jest zawodnikiem.
3 punkty zdobyte na trudnym terenie w Kołaczycach są dla nas niesamowicie cenne, zwłaszcza że pierwsza odsłona spotkania nie zapowiadała tak pewnego zwycięstwa. Dzisiejsze zwycięstwo dedykujemy naszemu kapitanowi Marcinowi Lorencowi, oraz jego żonie Kasi, którym dzisiaj urodziła się córeczka. Kolejne spotkanie już za tydzień, wreszcie na naszym stadionie, podejmiemy Sobniów Jasło, który pokonał dość niespodziewanie Orła Bieździedza 2:1. Treningi w tym tygodniu odbywać się będą we wtorek i piątek o godzinie 18:30!