OKS Markiewicza Krosno - Orzeł Lubla 1:2 (0:1)
0:1 Czernicki 6', 0:2 Pałucki 70', 1:2 Ciupka 90'+
ORZEŁ: Ciszewski - Studniarz, Hap, Żurowski, Macek - Ziobrowski (82' Binkowicz), Pałucki, Bracik (88' Janas), Majewski (77' Koś) - Lorenc - Czernicki (63' Ochałek)
MARKIEWICZA: Szetela - Pelczar, Ziobro, Wilk, Rodzinka - Gibadło, Sico, Celny, Nawrocki - Ciupka, Pilecki (60' Trznadel)
NAPOMNIENIA: Rodzinka, Celny - Lorenc (żółte)
ARBITRZY: Śnieżek J, Śmietana, Opaliński
WIDZÓW: 50
Wczorajszego popołudnia, nasi rozegrali przy ul. Bursaki w Krośnie, mecz 23. kolejki z tamtejszym Markiewicza, ostatecznie wygrywając go 2:1. Wynik spotkania już w 6 minucie otworzył Dawid Czernicki, płaskim strzałem z dystansu. Mecz jednak był bardzo wyrównany, a na sztucznej nawierzchni jak się wczoraj okazywało, mógł wygrać na prawdę każdy. Swoje nie wykorzystane "setki" mieli gospodarze, gdzie przy każdej strzały były mocno chybione. Ładną samodzielną akcję w 30 minucie miał Kamil Macek, który pognał lewą stroną z obrony, mijając po kolei trzech rywali, na końcu decydując się jednak na dogranie zamiast strzał. Gra sprawiała bardzo szybką, a sam wynik na takim boisku, mógł paść wręcz hokejowy. W naszej drużynie brakowało trochę komunikacji na środku pola, po czym było mnóstwo błędów, ale nadrabialiśmy to szybkimi kontrami. W drugiej połowie gra się nie zmieniła, jedna jak i druga drużyna dążyły do zdobycia bramki. W 70 minucie z autu piłkę rzuca Macek wprost na głowę Pałuckiego, a ten bez żadnych zahamowań "ładuję" futbolówkę do siatki, ustalając już wynik 2:0. Tym samym to już jego szóste trafienie w tym sezonie. Gospodarze pomimo, że przegrywali mieli na prawdę sporo okazji na bramki.. sytuacji maximum procentowych wręcz. Na nasze szczęście, wyraźnie mieli pecha, bo piłka zawsze omijała bramkę Ciszewskiego. Patrząc obiektywnie, gdyby OKS wykorzystał wszystkie swoje sytuacje zapewne byśmy to spotkanie przegrali. W końcowych minutach, doliczonego czasu honorowe trafienie dla nich zaliczył Michał Ciupka. Szkoda bo mogło być na zero, a zabrakło może 40 sekund. Reasumując, zagraliśmy na boisku na którym codziennie nie przystoi nam grać i po końcowym rozrachunku wypadliśmy całkiem pozytywnie. Są takie mecze, że pomimo wielu sytuacji bramka paść nie chcę (tak było w przypadku gospodarzy) a są takie, że ma się ich zaledwie kilka i się je wykorzystuję. To wszystko to jednak już historia, za to faktem jest, że wywozimy z Krosna 3 punkty i to nas niezmiernie cieszy. To już trzeci mecz pod rząd bez porażki i oby ten ciąg trwał jak najdłużej. Udowadniamy wszystkim jak i sobie samym, że zespół z Lubli liczył się będzie do ostatniej kolejki rozgrywek.
Po wczorajszym spotkaniu odbył się klubowy grill, któremu towarzyszyła miła atmosfera. Podziękowania kierujemy mocno w kierunku prezesa klubu Tomasza Leśniaka i Mateusza Hapa, za jego zorganizowanie ;-)