Orzeł Lubla - Ostoja Kołaczyce 0:0
ORZEŁ: Ciszewski - Żurowski, Hap, Szot, Macek - Binkowicz (70' Studniarz), Pałucki, Bracik, Majewski - Darek Koś (46' Lorenc) - Czernicki (90'+ Ziobrowski)
OSTOJA: Gajda - Czuba, Kaleta, Gałuszka, Makara - Nowosielski (59' Kopeć), Madejczyk (83' Jastrzębski), Krajewski (70' Szczurek), Grzesiak - Żuraw, Kowalski (65' Wajda)
NAPOMNIENIA: -
ARBITRZY: Węgrzynowski, Wosiewicz, Folcik
WIDZÓW: 270
Bezbramkowo zakończył się dzisiejszy mecz 17. kolejki pomiędzy naszą drużyną a tą z Kołaczyc. Już od samego początku nasi mocno dawali o sobie znać w linii defensywy Ostoji. Okazji było wiele, ale jak nie słaba skuteczność to dobrze dysponowany Gajda, uniemożliwiały zdobycie gola. Najlepszą okazje na bramkę miał Pałucki, którego strzał głową, wybił z linii bramkowej zawodnik gości. Ci w pierwszej połowie zdołali oddać zaledwie 2-3 strzały. Było widać osłabienie w składzie, lecz dzisiejszą grą, wielu zgromadzonych mogło dziwić trzecie miejsce w tabeli. Druga połowa to w większości ataki naszej drużyny, która dwoiła się i troiła, aby w końcu "ukuć" bramkę. Nie ma sensu "wyławiać" poszczególnych sytuacji z meczu, ale na prawdę było ich sporo. Strachu napędzili nam goście w ostatniej minucie meczu i najbardziej ich klarownej sytuacji na bramkę, jednak górą wyszedł Ciszewski. Pozostaje niedosyt. Punkty powinny zostać w Lubli, ale niestety. Jednak nie ma nad czym płakać. Bilans jak do tej pory to (1:1 br.) i 2 punkty w dwóch meczach, z czołowymi drużynami. Z pewnością napawa to sporym optymizmem. My tylko musimy dalej, cierpliwie robić swoje, a punkty w końcu przyjdą same. Miejmy nadzieję, że już za tydzień w meczu z Tempem Nienaszów.
Dziękujemy licznie zgromadzonym kibicom, za wsparcie zbiórki pieniędzy podczas meczu.