Pierwsze zwycięstwo na własnym stadionie w nowej lidze, odnieśli dziś nasi pokonując Polonie Kopytową 2:1 (0:1). Mecz był jednym z bardziej wyrównanych jakie do tej pory rozgrywaliśmy. Trener Robert Podkulski, poeksperymentował nieco dziś składem. Od pierwszych minut środkiem pola kreował Mateusz Bracik, zaś z prawej obrony na lewą pomoc zastał przesunięty Daniel Dziok.
Pierwsza odsłona meczu przyniosła tylko jedną bramkę, tą dla gości. W 25 minucie Tomasz Gierlasiński pokonał bezpośrednio z rzutu wolnego Artura Bobera. W drugiej Orzeł ruszył do odrabiania strat. Bramkę wyrównującą strzelił Dawid Czernicki, po uprzednim dograniu Daniela Dzioka. Kolejną po fatalnym w skutkach błędzie bramkarza gości, zdobył Kamil Pałucki. W dalszej części spotkania, dużą rolę odgrywała skuteczność poszczególnych zawodników. Dobre okazje na remis mieli goście, ale i my mogliśmy podwyższyć. Jedną z takich miał wychodząc sam na sam Sławek Majewski, lecz tym razem, to bramkarz Polonii górował. Brawo dla całej drużyny za zdobycie ciężkich 3 punktów. Za tydzień wyjazd do Kombornii, gdzie sprawdzimy formę tamtejszego Dworu.
Z tego miejsca chcieliśmy również podziękować, wszystkim kibicom, którym dobro lublańskiego klubu nie jest obojętne i wsparli finansowo podczas dzisiejszego meczu, nasz klub.
Orzeł Lubla - Polonia Kopytowa 2:1 (0:1)
0:1 Gierlasiński 25' (z wolnego), 1:1 Czernicki 50' (po podaniu Dzioka), 2:1 Pałucki 73'
ORZEŁ: Artur Bober - Krzysztof Żurowski, Artur Szot, Grzegorz Błoniarz, Kamil Macek - Kamil Binkowicz (58' Marcin Lorenc), Mateusz Bracik, Michał Borowski (80' Michał Ochałek), Daniel Dziok (58' Kamil Pałucki) - Dawid Czernicki (88' Jarosław Frodyma), Sławomir Majewski
POLONIA: Przemysław Gierlicki - Jacek Gierlicki, Michał Świszcz, Munia Wojciech, Tomasz Gierlasiński, Piotr Tłuściak, Damian Tłuściak, Piotr Trybus, Marcin Gierlicki, Łukasz Garbacik, Tomasz Munia Zmiany: Grzegorz Wasłowicz, Mateusz Kułak, Piotr Pernal
ARBITRZY: Jagieła - D.Łuksa - Żołna
NAPOMNIENIA: Świszcz (żółta kartka)
WIDZÓW: 200
fot. Sylwia Binkowicz / Pełna galeria autorstwa Sylwi Binkowicz TUTAJ